Smutne niebo

Pamięci Zbigniewa Herberta

 

umarł poeta

śmierć jak wystrzał armatni

 

mewy zerwały się z wrzaskiem

z wybrzeżnych falochronów

spadające pióra

 

zaczerniły niebo

 

dzikie kaczki zerwały się z krzykiem

z wygrzanych stanowisk

obudzone słowa

 

zaczerniły niebo

 

gołębie uniosły się w ciszy

nad rynkiem przy Kościele Mariackim

okruchy chleba

 

zaczerniły niebo

 

umarł poeta

głośno

 

nawet urzędnik w kancelarii poruszył się

na skrzypiącym krześle

 

Rydzewo 28 lipca 1998 r.